Akademia Hetalia
Skoro już tu jesteś, to może tak byś się zalogował, czy coś? A jak nie masz konta, to na co czekasz? Rejestruj się~! My nie gryziemy - no chyba, że Dojcz...~


Join the forum, it's quick and easy

Akademia Hetalia
Skoro już tu jesteś, to może tak byś się zalogował, czy coś? A jak nie masz konta, to na co czekasz? Rejestruj się~! My nie gryziemy - no chyba, że Dojcz...~
Akademia Hetalia
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielka Brwitania

2 posters

Go down

Wielka Brwitania Empty Wielka Brwitania

Pisanie by Anglia Sob Wrz 20, 2014 4:22 pm

Nazwa państwa/miasta/regionu/whatevah:Królestwo Anglii, ale możesz mu mówić Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

   Imię i nazwisko:Arthur Kirkland, ale się nie obrazi jak mu dodasz "sir" z przodu.

   Data urodzin: Urodzony 23. IV. Wygląda na 25 lat.

   Wygląd:Jak na swego czasu wielkie imperium oraz obecnie panujące imponujące królestwo, Arthur wygląda bardzo niepozornie. Nie jest zbyt wysoki ze swoim metr siedemdziesiąt pięć, a i brak super umięśnionego ciała nie dodaje mu wyglądu silnego mocarstwa. Także jego normalne rysy twarzy, niczym nie wyróżniające go z tłumu innych ludzi nie sprawiłyby aby ktokolwiek padał przed nim na kolana. Jednak w jego osobie jest coś charyzmatycznego i enigmatycznego. Duże i jadeitowe oczy patrzą na wszystko z wyższością i lekką dozą drwiny. Widać w nich coś jeszcze, coś co nie pasuje do reszty, a mimo to czai się gdzieś głęboko w jego duszy. Trzeba bowiem wiedzieć i oczy są rzeczywiście oknami duszy. Można w nich ujrzeć miłość. Lecz nie licz, że ujrzysz na jego twarzy litość czy miłosierdzie. Stężałe rysy co najwyżej wykrzywiają się przy tajemniczym uśmiechu lub cynicznym grymasie. Miłość, która tak ociepla jego wizerunek, pojawia się bardzo rzadko. Tylko wtedy gdy Anglik wspomnieniami wróci do dawnych, dobrych lat. Spokojnych i miłych. Szybko jednak pozbywa się ich z głowy potrząsając nią na boki. Podczas tego gestu widać coś jeszcze co nie pasuje do eleganckiego dżentelmena i dawnego władcy 3/5 świata. Mowa o krótko przyciętych włosach w kolorze wypłowiałego złota, które są roztrzepane i w wiecznym nieładzie. Pasują one jasnością to niemal bladej karnacji mężczyzny. Mieszkanie na wyspach, gdzie ciągle pada dało mu się we znaki. Co do samej postaci- Pomimo braku wzrostu nadrabia to wyprostowaną sylwetką pełną dumy i powagi. Dość miękko porusza się, jednak to także postawa nadaje mu wyglądu władcy, który zasługuje na swoje miano. Pomijając nieposkromione włosy zawsze ubiera się elegancko i stonowanie, czasami nieco staroświecko.*

   Charakter: Cóż, charakter Arthura to dość trudny orzech do zgryzienia. Zdołał już być morskim rabusiem, dżentelmenem, niedzielnym czarodziejem, a nawet znienawidzonym przez tłum braciszkiem (zgadując, po reakcji jego pociech, raczej nie sprawował się za dobrze w tej roli), a każde z tych doświadczeń zostawiło na nim swoje piętno.
Pomimo swego morskiego stażu (który najgorzej wspomina Hiszpania), w końcu udało mu się w jakiś sposób wyjść na ludzi. Teraz uchodzi za spokojnego, dżentelmena o dość wyszukanym sposobie komunikacji... chyba że ktoś wyprowadzi go z równowagi. Wtedy potrafi sypnąć taką wiązanką, że pięciu szewców, musiało zamknąć swe zakłady, bo nie miało wystarczającej ilości przekleństw by go przebić.
   Co gorsza, wyprowadzenie go z równowagi wcale nie jest takie trudne, mimo, że Anglik próbował jakoś sobie z tym radzić... oczywiście samemu, bo jest zbyt dumny by zniżyć się i prosić jakąkolwiek nację o pomoc. W sumie to potrzeba serio katastrofy na światową skalę by ten zniżył się do tego poziomu.
Mimo to potrafi ładnie haftować i robi wyborną herbatę, a niekiedy uda mu się zrobić w miarę (dokładniej rzecz ujmując na granicy tej miary) jadalne ciastka. Reszta jego potraw kręci się w czołówce listy Światowych Trucizn, lecz mimo to Anglik jest stuprocentowo pewien, że jest mistrzem w tym (i wszystkich innych) fachu. Po prostu inni nie rozumieją jego poczucia smaku ot co! Jego beznadziejność kulinarna odcisnęła też piętno na jego pociechach, które zatraciły przez to normalny zmysł smaku.
   Jest zgoła uszczypliwy i uwielbia wypominać innym błędy, przy czym sam do swoich się nie przyznaje (dobrym przykładem są jego porażki wychowawcze). Utrudnia to mu wszystkie możliwe kontakty, przez co mógł przeżyć Cudowne Odosobnienie. Mimo to on dalej nie widzi, lub udaje, że nie widzi problemu. Mimo problemów z kontaktami z ludźmi, relacje z baśniowymi stworami ma jak w najlepszym stanie i nic nie załamie ich przyjacielskiej miłości.

   Relacje: (opcjonalne)
   Francja- dosłownie temat-rzeka. Można by sądzić, że nienawiść do siebie mają wpojoną wraz z mlekiem. Rywalizują o wszystko, ale tak serio o WSZYSTKO. Kto lepiej walczy, opiekuje się dziećmi lub gotuje (Anglik jest stuprocentowo pewny, że dorównuje, a nawet przerasta umiejętnościami Francisa... choć niestety często to tylko jego zdanie. I tylko jego, co doprowadza go do ślepej furii). Potrzeba co najmniej wojny światowej by ze sobą współpracowali... mimo to Anglikowi ciężko przychodzi myśl, że mógłby go stracić z innej ręki niż jego własna.

USA- kochany braciszek, miłość dla której istniał... BULLSHIT! Teraz to jeden wielki, niewdzięczny kawał chłopa. Wręcz zgrzytał zębami na samo wspomnienie tego pana i jednym, niepowtarzalnym, najważniejszym faktem jest... że mu zwyczajnie zazdrości. A gdy Anglia jest zazdrosny to jest bardzo, bardzo niemiły i złośliwy, by udowodnić całemu światu, że wcale NICZEGO nie zazdrości.

Hiszpania- Był już wcześniej wspominany. Jako pierwszy bogacił się na nowych światach... więc musiało mu się oberwać. Anglik męczył jego wypełnione bogactwem po brzegi okręty i przywłaszczał sobie wszystko co było na nich cenne. Teraz nie jest miedzy nimi tak wesoło i dość często pojawiają się niegroźne spięcia.

Niemcy- Kogoś z kim, pomimo trudnej przyszłości Anglikowi się układa. Serio, nawet dobrze im razem ze sobą jest i już nie plują na siebie jadem... Może i nie najlepszy przyjaciel, może nawet nie przyjaciel... ale jest z kim się napić piwa! Są plusy!

Polska- To się nazywa trudna relacja. Głównie chłopiec na posyłki, który szczeka za jego plecami, a gdy go widzi jest zmuszony kłaniać mu się w pas. No i ten pracuje u niego więc raczej lepiej dla tego by nie pyskował. Zbytnio.

Irlandia- Tłuką się biją, wiją i podpalają. Normalnie hejty od.. no długiego czasu. A podobno są rodzeństwem! On tej rudej paskudy strasznie nie cierpi (w sumie tak samo reszty rodziny), bo jak zwykle musi mieć od niego jakieś ale.

   Ciekawostki (opcjonalnie):
   - pija herbatę o piątej. Po prostu czuje kiedy musi ją w tedy wypić i nie ma na to wyjaśnienia.
 
-Pomimo (albo dlatego) że był kiedyś piratem, nie umie pływać.

   -Często zdarza mu się upić 4 lipca. Jest wtedy jeszcze bardziej nieznośny niż zwykle lub wpada w kompletną depresję.

   -Ma uczulenie na słowo "niepodległość" we wszelkich formach i odmianach. Zwłaszcza gdy chodzi o Amerykę.

Ranga:Pirat Grubobrewy**

Grupa: Liczę na adminów.

"Wódko jak żyć?"
*To akurat nie jest moje (łatwo to zauważyć). Ale mam zgodę, na tak jakby piśmie, że mogę tego używać.
** Zawsze chciałam gdzieś taką mieć ;w; Ale może być coś innego, byleby nie związanego z herbatą.
Anglia
Anglia
Pirat Grubobrewy


Powrót do góry Go down

Wielka Brwitania Empty Re: Wielka Brwitania

Pisanie by Warszawa Nie Wrz 21, 2014 12:47 pm

Akcept, ale poprawię Ci później te literówki.
Warszawa
Warszawa
Ciasteczkowy potwór


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach