Akademia Hetalia
Skoro już tu jesteś, to może tak byś się zalogował, czy coś? A jak nie masz konta, to na co czekasz? Rejestruj się~! My nie gryziemy - no chyba, że Dojcz...~


Join the forum, it's quick and easy

Akademia Hetalia
Skoro już tu jesteś, to może tak byś się zalogował, czy coś? A jak nie masz konta, to na co czekasz? Rejestruj się~! My nie gryziemy - no chyba, że Dojcz...~
Akademia Hetalia
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Allahu akbar, niewierny!

2 posters

Go down

Allahu akbar, niewierny! Empty Allahu akbar, niewierny!

Pisanie by Irak Sob Wrz 20, 2014 3:28 pm

Nazwa państwa/miasta/regionu/whatevah:
Republika Iraku (arab. Dżumhurijjat al-Iraq)
Imię i nazwisko:
Amir Muhammed Ahmad al-Hamid
Data urodzenia:
1 października (uzyskanie niepodległości od Imperium Osmańskiego) Wygląda na 19
Wygląd:
Pierwsze, co przychodzi ci na myśl, jeśli chodzi o wygląd Irakijczyka (w sumie każdego Araba) to typowa smagła cera. Amir nie odchodzi od tego wyobrażenia. Nie myśli nawet ukrywać się z tym. No chyba, że jest zimno i wtedy pół twarzy zakrywa mu arafatka. Zważywszy na to, iż pochodzi z bardzo ciepłego kraju niemal zawsze jest mu zimno i zakrywa twarz, co źle się kończy zwłaszcza na lotniskach. Nic dziwnego… Połączenie jego karnacji wraz z zasłoniętą twarzą wiedzie ku przekonaniu, że jest jakimś przerażającym terrorystą.
Idąc dalszymi wyobrażeniami na temat Arabów, a zwłaszcza tych z Iraku, kojarzymy niskiego i krępego mężczyznę. No i tu już powoli odchodzimy od stereotypu. Owszem chłopak jest niski, ze swoim 1.75 nie ma, co liczyć na zostanie modelem, jednak wcale nie jest kupą mięcha. Zauważymy u niego mięśnie wyrzeźbione szczególnie na rękach i brzuchu, oczywiście, jeśli masz na tyle szczęścia by zdjął on swoje ubranie! Bo na pierwszy rzut oka ujrzysz jedynie typowo męskie szerokie barki. Choć i tak pewnie zauważysz to w drugiej chwili gdyż w pierwszej uznasz go za szczupłego, niemal wychudzonego chłopaczka.
Jeśli chodzi o twarz wcale nie ma dziewczęcych rys. Wygląda rzeczywiście jak chłopak, który może i mało je, jednak nie wydaje się być zaniedbany z głodu. No i oczywiście jest jeszcze jedna rzecz, na jaką pewnie nikt nie zwróci uwagi patrząc na niego: są to oczy. Piękne ciemno-brązowe, otoczone niemal czarnymi i długimi rzęsami. To jednak, co każdy w nich dostrzega to bystre spojrzenie. I tu znów kolejne skojarzenie, że jako terrorysta musi mieć bystre spojrzenie by na wszystko uważać. To trochę niemiłe gdyż Amir po prostu jest bystrym chłopakiem, bo przeżył już trochę na świecie a i tak na ludzi stara się patrzeć miło i przyjaźnie.
Charakterystyczne w wyglądzie są także włosy. Mimo iż znów nikt nie zważa na nie uwagi, bo, po co skoro są mało „terrorystyczne”, dla chłopaka są utrapieniem. Mocne, zdrowe i gęste włosy, które jak na złość kręcą się na wszystkie możliwe strony i odstają. Amir niezbyt męczy się by je przyklepać często jednak skrywa je pod beretem.
Jeśli chodzi o ubiór to wszystko jest utrzymane w stylu militarnym. Czarno-biała arafatka jest symbolem nie zgadzania się na zajmowaniu Palestyny przez Izrael. Trochę niemy sprzeciw, ale jest! Beret wojskowy tworzy komplet z moro kurtką przewiązaną czarnym, skórzanym paskiem oraz spodniami w tym kolorze. Co ciekawe moro potrafi się zmieniać! Czasami Amir chodzi w piaskowym wydaniu. Niemniej jednak każde ubranie będzie miało odcień zieleni, brązu, beżu lub szarości. Całe ubranie wieńczą czarne rękawiczki bez palców na dłoniach oraz wojskowe buty na ¾ łydki wiązane czarnymi sznurówkami.
Wspomnieć można, a nawet trzeba, iż na prawym nadgarstku ma tasbih. Jest to muzułmański sznur modlitewny składający się w przypadku Amira z 33 drewnianych paciorków.
Charakter:
Amir to miły chłopak. Serio! Wbrew stereotypowi terrorysty (bo przyznajcie się, że to wam wpadło pierwsze do głowy widząc nazwę Irak), mamy reprezentującego kraj pomocnego chłopaka, który postara się ulżyć w zmartwieniu tak jak tylko będzie mógł. Ot taka jego wada, że nie może przejść obojętnie wobec ludzkiego nieszczęścia. „Dobroczynność” tak chłopak nazywa swoją chęć pomocy. Nie widzi w niej nic dziwnego, przecież jest to jeden z pięciu filarów wiary, jaką wyznaje. Nie zawsze jednak jest w stanie do końca pomóc, co go martwi. Czasami wynikiem są inne ograniczenia muzułmanina, a czasami po prostu irytacja, że ktoś chce go wykorzystać. Wbrew kolejnemu stereotypowi wydaje się być bardzo przyjazny względem innych. Porozmawia o pogodzie czy o jedzeniu i z chęcią wysłucha twoich problemów by doradzić ci coś, co możesz zrobić w danej sytuacji (patrz, co Koran podpowiada by zrobić w takiej sytuacji). Nie jest kłamcą (a już na pewno nie podczas ramadanu), więcej czasu nawet milczy, przez co osnuwa się aurą tajemniczości. Lubi serio rozmawiać o normalnych rzeczach takich jak np. kulinaria. Wspomnieć trzeba, iż Amir gotuje świetnie i wcale nie potrzebuje do tego mięsa ze świni. Bukiet warzyw, owoców i przypraw zmieszanych przez niego oszołomi cię i wprawi w zdziwienie, bo w końcu jak ktoś z taką reputacją może tak świetnie gotować?! Sam jednak jest bardzo skromny. Będzie dziękował jednak nie uzna nic zaskakującego w swoich kulinarnych poczynaniach, które w jego stronach są normalne.
Jak już pewnie zauważyłeś chłopak jest bardzo religijny. Odmawia modlitwę pięć razy dziennie, z namaszczeniem czyta Koran, unika pokus od świtu do zmierzchu podczas postu. Można by go nazwać konserwatystą, bo stara się żyć w zgodzie ze swoim Bogiem. Poniekąd jest to po trochu miłe gdyż mało, kto teraz stara się dbać o religie, jednak z drugiej strony patrząc na to, jaką Amir religię wyznaje można wyjść z założenia, iż na pewno zdetonuje cię tylko dla chwały Allaha. Ot kolejny stereotyp… Amir to serio cierpliwy człowiek. Niemal o żelaznych nerwach dla wszelkiego przejawu nieporadności. A co się tyczy religijności, cóż wiadomo nie zawsze we współczesnym świecie jest czas na modlitwę, niekiedy kontakt fizyczny z dłonią kobiety jest niemożliwy a podczas Saum można zemdleć z odwodnienia.
Ciepły, miły, uprzejmy, ale zarazem niepozwalający sobie wchodzić na głowę i pomocny a na dodatek świetnie gotujący. Uznasz, ze ideał? No… prawie. Jeszcze nie poznałeś całego jego charakteru. Najgorszą wadą, jaką u siebie widzi to… wybuchowy charakter. Proszę się nie śmiać z tego jak słabego sucharu. Jednak rzeczywiście, najgorszą rzeczą, jaka jest w charakterze Amira, to ta nagła zmienność charakteru, która jest diametralnie inna od tej pokazanej na pierwszy rzut oka. Ale może o schizofrenii trochę dalej... Chłopak nienawidzi, kiedy nazywa się go terrorystą czy porównuje do niego. Jest inteligentny jednak wiele problemów stara się rozwiązać poprzez świętą księgę.
Jeśli chodzi o kontakty z kobietami jest raczej nieśmiały. Niech nie dziwi cię to, że pomimo nieśmiałości patrzy prosto w oczy rozmówczyni. Na ulicach Bagdadu to jedyna część ciała, jaką uznaje się za godną by kobieta odkrywała, poza tym Amir uważa, że tak trzeba rozmawiać by pokazać szacunek. W końcu Aisza- żona Mahometa, jako jedyna osoba świetnie interpretowała hadisy. Pomimo miłych rozmów, nie uznaje kobiety za równej sobie. Idąc tokiem Koranu: "Mężczyźni stoją nad kobietami ze względu na to, że Bóg dał wyższość jednym nad drugimi i ze względu na to, że oni rozdają ze swojego majątku. Przeto cnotliwe kobiety są pokorne i zachowują w skrytości to, co zachował Bóg." nigdy nie uzna kobiety za zdolnej radzenia sobie samej. Wobec Boga jednak dla Irakijczyka wszyscy wierni są równi.

Było wspomniane o wybuchowym charakterze Amira. Cóż, nie ma, co tu kryć: chłopak ma po prostu rozdwojenie jaźni. Wpływ na to mogło mieć kilka czynników. Po pierwsze wprowadzenie Islamu do kraju, który nadal silnie wierzył w starożytne zabobony. Można tutaj także wspomnieć o przejęciu Iraku w skład Imperium Osmańskiego, lecz chyba największym impulsem dla tej gwałtowności i zmienności Amira były czasy Saddama Husajna. Zgaduje, że wszyscy go kojarzą… To ten dyktator Iraku, który najpierw zaatakował Iran, a potem Kuwejt. Tak jak wcześniej w Irakijczyku była tylko bezlitosna istota zapatrzona w Allaha i o radykalnych poglądach względem „niewiernych”, tak Saddam dodał do tej mieszanki dodatkowe składniki jak chciwość. Chyba najgorsza możliwa wada, choć sam Iraś stara się ją zamaskować chęcią jedności (became one with Iraq?). Dodatkowo powstał u niego spory zmysł do tworzenia wymyślnych pułapek mogących równie dobrze powoli i boleśnie zabijać, jak i zabić od razu. W tej kwestii oraz zadawania zwyczajnych tortur, staje się niezwykle pomysłowy. Jest nieprzewidywalny i nieobliczalny. Nie ma w sobie żadnych morale, jego jedyną drogą jest słowo Allaha. W szale adrenalina napędza go do działania, dlatego nawet rany postrzałowe nie są w stanie powstrzymać go przed atakiem. Wszystko, co najgorsze mieści się w jednym ciele sponiewieranym przez wojnę z samym sobą. Takie napady szału trwają jednak stosunkowo krótko i Amir sam jest przerażony nimi. Niestety… ta wewnętrzna wojna nie ma zamiaru zamilknąć, wręcz przeciwnie. Ostatnio ta druga osobowość Amira coraz bardziej chce go zdominować. Nadal jest poniekąd Irakiem, ale mimo wszystko woli się uważać za osobną postać, nadał sobie nawet własne imię- Malik. Malik jak było wspomniane jest bardzo niecierpliwy i agresywny. Widzi tylko Boga i nie obchodzą go inni ludzie, a już zwłaszcza Niewierni. Pragnie żyć na własnych zasadach, zasadach Islamu i z takim celem chce islamizować świat. Jest to złe podejście, nie powinno się na siłę wpajać ludziom religii Bliskiego Wschodu, ale co poradzić jak to do niego nie przemawia? Jest strasznym radykałem pod tym względem i jeśli kobieta przy nim nie posiada zasłoniętego obszerną szatą ciała, to nie będzie miał oporów by ją oblać kwasem. Ale, ale, ale… skąd tak nagle radykalny postęp tej osobowości? Chodzi o Dżihadystów, którzy chcą mieć własne Państwo Islamskie. Całość jest w większości na terenie Iraku, więc niestety obrywa się to Amirowi. I tak normalny Amir z wyuczonym wojskiem przez Alfreda musi się teraz borykać z wewnętrznymi bojownikami Malika. I jak tu ma nie mieć rozdwojenia jaźni?
Relacje:
Wyznawcy Islamu- Można by uznawać, że Amir, powinien ich mieć za równych sobie towarzyszy… Nic podobnego. Sam Islam dzieli się na trzy główne nurty: szyizm, sunnizm i charydżyzm. One dzielą się na jeszcze mniejsze, ale… zostańmy przy ogólnych wytycznych. Sam Irak jest z nurtu sunnizmu. Husajn mu to zaszczepił i tak już zostało. Analogicznie, zatem nie lubi szyitów, którzy są największym zagrożeniem i za czasów w.w. dyktatora byli tępieni (analogicznie w gorszym nastroju ich nienawidzi). Co do charydżyzmu. Z jednej strony boi się ich wielkiej konserwatystki, z drugiej uważa ją za mało radykalną. Weź tu zrozum kogoś z rozdwojeniem jaźni. Ale jeśli już znajdzie kogoś ze swojego nurtu, nic nie stoi na przeszkodzie nic, by móc z tą osobą pokontemplować na temat Allaha! Stosunek do kobiet znany...
Zostaje jeszcze jedna sprawa. Kiedy ktoś… Po prostu jest zbyt postępowy, zbyt związany kulturowo z Zachodem. Mowa między innymi o Turku. Irak pamięta czasy Imperium Osmańskiego, oczywiście nie wspomina ich dobrze. Nic dziwnego, ze się nieco boi Sadika, ale… tak jak on, po prostu nie rozumie tego, że Turek łamie zasady Koranu, tak jego mroczniejsza strona najchętniej by po prostu zdetonowała lubiącego alkohol byłego ciemiężcę.

Izrael- Amir ma mu za złe odebranie Palestyny wyznawcom Koranu. Cóż, Iz dostał trochę ziemi poniekąd prawnie… o ile prawnie można nazwać dostanie kawałka domu od Anglii, który akurat sobie organizował domek letni na Bliskim Wschodzie… I jak tu wierzyć, że to ich Ziemia Obiecana? Chyba, że Arthur upgradeował na miano Jahwe. Amir rozumie, że Iż może mieć mu za złe czasy Dyktatora no i istnieje kilka niezrozumiałych czynów na tle religijnym. Mowa tu miedzy innymi o modlitwie tylko trzy razy dziennie, albo czytaniu Tory. Niemniej jednak, paradoksalnie ma i sporo wspólnego z krajem Judy. W końcu oboje nie jedzą wieprzowiny i pod żadnym pozorem nie napiją się krwi. Poza tym Izrael jest bardzo spokojny i czasami umieją porozmawiać... Oczywiście, jeśli żaden szef Amira nie patrzy. Szkoda tylko…że te całkiem miłe nastawienie zmienia się, kiedy tylko Irakijczykowi zmieni się charakter. Wtedy mógłby i gołymi rękami rozszarpać i tak, i tak „niewiernego”.

Watykan- Stosunkowo mało jest krajów, którym władza absolutna przypada…religii. Tak się składa, jednak, ze to państwo-miasto przewodzi kler i wiara chrześcijańska. W dawnych czasach Islam wyparł chrześcijaństwo ze wschodniej i południowej części morza śródziemnego. „Zauważ, ze najbliżsi temu, kto wierzy są ci, którzy mówią <>” to cytat z Świętej Księgi, mówiący, że islam wcale aż tak źle nie myśli o religii Watykanu. Amir nie lubi jak się go próbuje nawrócić na inną religię, ale nie oznacza, że od razu do tego kraju czuje tylko nienawiść. Jednak lepiej dla twej dwójki by nigdy nie wdawała się w rozmowy teologiczne. No… i nie trzeba wspominać, że pomimo w.w. jednego fragmentu Watykan nadal jest „niewiernym”, który zasługuje na śmierć w imię Allaha dla bardziej wybuchowej wersji Amira?

Indie- Po prostu nie rozumie religii Indii. Jego zwyczajów i…tłumu? Serio. Bagdad pełen wojska i zamaskowanych terrorystów wygląda dużo lepiej jak Nowe Delhi pełne.. no właśnie. Wszystkiego pełne!

Anglia- Zacznijmy od roku 1917, kiedy to terytorium Iraku zostało zajęte przez wojska brytyjskie pod dowództwem gen. Stanleya Maude, który to powiedział cytuję: „Przychodzimy jako wyzwoliciele, nie zdobywcy”. Szkoda tylko, że ci nie-zdobywcy atakowali gazem musztardowym i bombardowaniem antybrytyjskie powstania. Cóż, pomimo władania krajem przez emira (wybranego przez Brytów), kraj miał wiele wspólnych interesów z Arthurem. Druga wojna światowa i przegrana Francji jeszcze bardziej wzbudzała niechęć do Wielkiej Brytanii. Trudno się nie domyślić, że ich współpraca miła nie była. Pomimo podobieństw do dość…spokojniejszego trybu życia i zamiłowania do gotowania (z czego niestety Amir wygrywa na całej linii z Arthurem) to ta dwójka miała za sobą trochę za wiele. Tak jak zwykły Amir go nie lubi, choć stara się być dla niego uprzejmy, tak Malik nienawidzi go i nie ukrywa tego.

Niemcy- Lubił go za czasów IIWŚ. Uważał go za lepszego sprzymierzeńca jak Wielką Brytanię i to z Osią chciał Irak zawrzeć pakt. Cóż, niestety nie wyszło. Wojska brytyjskie były lepsze, choć może to i dobrze, w końcu Rzesza wojnę przegrała… Niemcy nadal jest potęgą gospodarczą, ale Ludwig zmienił się. Nie był już…tak okrutny, choć antysemickie żarty dalej czasami sobie opowiadają.

Stany Zjednoczone Ameryki- Samego Alfreda uważa za dzieciaka, który tylko pcha się do wojenki gdziekolwiek by ona nie była. Trochę wścibskie i egoistyczne zachowanie, które Amirowi się całkowicie nie podoba. Szczeniak przygnany chęcią wojny przybył do kraju odległego od jego o wiele tysięcy kilometrów i…niestety zgromił Amira ;-; Sad but true. Pokonanie dyktatora trudnością nie jest, gorzej za to sobie Alfie radzi w Afganistanie. Ale to nie problem Amira, dla niego bardziej liczy się to jak uciążliwe są kontrole amerykańskiego wojska. Pomimo jednak sporego urazu ta milsza strona Irakijczyka nigdy nie zrobić czegoś niemiłego Alfredowi. Ani słowem, ani czynem. Cóż, taki już żywot słabszego? Ale to nie oznacza, ze nadal ta druga część nie może powiedzieć swego zdania w dobitny sposób.

Ciekawostki:
*W Iraku nazwiska nie istnieją, ludzie nazywani są w następujący sposób: imię własne + imię ojca + imię dziadka (od strony ojca).
Czyli: Amir Muhammed Ahmad znaczy tyle, co Amir, syn Muhammeda, który jest synem Ahmada.
*Wy wszyscy nie Irakijczycy nie rozumiecie czegoś takiego i specjalnie dla was używamy nazwiska.
W tym przypadku al-Hamid
*Bardzo dobrze zna angielski. Jeśli zaczyna krzyczeć po arabsku i gestykulować, że nic nie rozumie oznacza to tyle, iż nie chce z tobą rozmawiać.
*Przez cały czas wojen i ataków terrorystycznych używano wiele gazów trujących, przez co Amir ma problemy z płucami i często dostaje duszących ataków kaszlu, lub po prostu się dusi nie mogąc złapać oddechu.
* Broń, bo w sumie nie wie czemu nosi skoro ma rozdwojenie jaźni, ale... jak przystało na terrorystę ma cały asortyment broni. Zacznijmy od kompletu noży. Od srebrnych po zwyczajne żelazne. O chropowatych ząbkach po gładkie. Duże, małe pełen wybór. Potem mamy wszelkie materiały wybuchowe: plastik, C4, granaty ręczne czy miny. Wyjątkiem jest brak nitrogliceryny. Całość kończymy na broni palnej. Jest jej stosunkowo mniej, jeśli chodzi o resztę jednak i tutaj jest spory wybór między rodzajem, pojemnością, długością lufy czy nabojami. Nie, ma ewidentnie gdzieś zakaz o wnoszeniu broni, w końcu czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal? A to po prostu nawyk jak kleptomania.
*O dziwo jest cierpliwym człowiekiem. Bóg w Koranie nagradza ludzi za powstrzymywanie się od złości. Wyjątkiem jednak jest obrażanie Allaha- w surze 9 zapisane jest, iż Allah wzywa do walki zbrojnej przeciwko wrogom religii.
* Co śmieszne…jeśli porównać do kogoś głos Amira, można by uznać, iż chłopak pomijając jego akcent brzmi jak James Hetfield.
* W sferze seksualnej: kilka hadisów nakazuje mężczyźnie zaspokoić najpierw kobietę, a dopiero potem siebie.
Ranga:
Mikrofalówka~
Grupa
Wybuchowe charaktery


[ color=rzucającysięwoczy]Faraonie!Wódko, jak żyć? [/color]
Irak
Irak
Mikrofalówka~


Powrót do góry Go down

Allahu akbar, niewierny! Empty Re: Allahu akbar, niewierny!

Pisanie by Warszawa Nie Wrz 21, 2014 11:47 am

Akcept, bo o Iraku mam zerowe pojęcie. ^^"
Warszawa
Warszawa
Ciasteczkowy potwór


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach